38. PZU Maraton Warszawski: Kenijska dominacja, Polacy faworyci rozczarowani [ZDJĘCIA]

 

38. PZU Maraton Warszawski: Kenijska dominacja, Polacy faworyci rozczarowani [ZDJĘCIA]


Opublikowane w ndz., 25/09/2016 - 16:54

Świeżo, lekko i z uśmiechem Ezekial Omullo jako pierwszy przekroczył linię mety 38. PZU Maratonu Warszawskiego. Kenijczyk zrobił to już drugi rok z rzędu, tym razem szybciej. Rok temu uzyskał czas 2:09:19 - dzisiaj 2:08.54. Jest to drugi najlepszy czas w historii biegu.

– Bardzo się cieszę z wygranej, ale jeszcze bardziej z tego, że poprawiłem swój czas sprzed roku – mówił Ezekial na mecie, na której wyprzedził dwóch rodaków: Douglasa Kipsanai Chebii oraz Dominica Kangora Kimweticha.

W pierwszej dziesiątce uplasowało się łącznie pieciu Kenijczyków, jeden Japończyk, jeden Brytyjczyk i trzech Polaków. Pierwszym z nich był Yared Shegumo, który z czasem 2:15:05 zajął szóste miejsce.

– Nie mogę powiedzieć, że pobiegłem tak jak chciałem. Na pewno jestem w lepszej formie niż w Rio, ale tempo było szarpane. Mimo że warunki do biegu były bardzo dobre i odpowiadała mi pogoda, w drugiej połowie biegu nie utrzymałem zakładanego tempa – mówił Yared.

Z kolei drugi najszybszy Polak, Piotr Mielewczyk, który z czasem 2:24:52 zajął ósme miejsce, od początku nie zakładał rywalizacji z zawodnikami z Afryki. – Oni to zupełnie inna liga. Ja normalnie pracuję, a bieganie jest tylko dodatkiem. Oni zajmują się tylko bieganiem, mają czas na odpowiednie treningi, regenerację itd.. – wyjaśniał Piotr.

Wśród pań najszybsza okazała się Gladys Kibiwott z Bahrajnu, która uzyskała czas 2:36:34. Zwycięstwo sporo ją kosztowało. Na mecie słaniała się na nogach i wymagała pomocy medycznej.

Podobnie jak w rywalizacji panów, w pierwszej dziesiątce znalazły się trzy Polski. Tuż za podium z czasem 2:50:18 bieg ukończyła Anna Szyszka. Wynik, mimo pomocy pacera Pawła Ochala rozczarował biegaczkę, która długo po zakończeniu zmagań zbierała siły do rozmowy nie ruszając się ze strefy mety.

– Miałam nadzieję na lepszy wynik. Nie wiem, czego zabrakło. Warunki były idealne, chyba zabrakło siły i głowy – mówiła Szyszka, która jak mówiła nie zrealizowała swoich zamierzeń, a wysoka pozycja w biegu jej tego nie zrekompensowała.

Na uwagę zasługuje z pewnością maratoński debiut byłej tyczkarki Anny Rogowskiej. Brązowa medalistka igrzysk olimpijskich z Aten zajęła 130. miejsce wśród Pań, uzyskując czas 3:49:24. Do mety dobiegli też Spartanie – teraz czekamy na informacje o ew. Rekordzie Guinessa, który chcieli ustanowić (minimum 300 Spartan na mecie biegu).

Maraton ukończyło 5924 osoby.

Oprócz maratończyków na tej samej trasie pobiegli uczestnicy akcji #BiegamDobrz oraz sztafety. Zwyciężył zespół Asics Frontrunner I (2:36:19) przed Asics Frontrunner II (2:39:13)

– Prowadziliśmy od początku do końca i udało nam się skończyć przed zwyciężczynią maratonu. To o tyle istotne, że przed biegiem dochodziły nas głosy, że w sztafecie uzyskamy damski czas. Kobieta nas nie wyprzedziła, a więc z całą pewnością nasz czas jest męski. A zupełnie poważnie, marzyliśmy o tym, żeby mieć dublet i żeby dwie nasze sztafety stanęły na podium i tak się stało – mówili nam członkowie zwycięskiej sztafety.

IB

fot. GR, IB

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce