Bieg dookoła świata: Girard ma się dobrze, ekipa wykończona

 

Bieg dookoła świata: Girard ma się dobrze, ekipa wykończona


Opublikowane w wt., 26/07/2016 - 09:07

Minęło już 176 dni odkąd Serge Girard wyruszył z Francji w trasę dookoła świata. Mimo licznych przygód, spotkań ze zwierzętami i nieprzyjazną policją, Francuz zmierza do mety i nie licząc kłopotów gastrycznych i problemów z pogodą, ma się zupełnie dobrze. Właśnie przekroczył dystans 12 000 km. Przed nim jeszcze 14 400km wyzwania.

Zmęczenie daje mu się we znaki, doskwiera nieco monotonia dróg takich Alaska Highway, która ciągnie się przez około 2238 km Alaski i Kolumbii Brytyjskiej. Po tak długim dystansie podbiegi i zbiegi nie są już tak bezproblemowe, jak na początku trasy, a ostatni tydzień biegu można zaliczyć do ekstremalnych pogodowo. Był już trudny do zniesienia upał, porywisty wiatr, męcząca ulewa, burza, a gdy ekipa pojawiła się na Jukonie, temperatura nie przekraczała 8 stopni Celsjusza.

O dziwo, to wszystko dużo bardziej zmęczyło ekipę techniczną i wykończyło sprzęt elektroniczny. Rejon, w którym się teraz znajdują (na styku Kolumbii Brytyjskiej i Jukonu) nie jest gęsto zaludniony, urządzenia gubią zasięg, od kilku dni nie mają dostępu do Internetu. Po drodze nie spotykają też serwisów, w których można by naprawić popsute komórki i urządzenia do geolokalizacji.

Równie mocno sfrustrowana jest ekipa wspierająca bicie rekordu zza biurka we Francji. Kłopoty z biletami lotniczymi, środkami finansowymi, logistyką, mediami. Do tego dochodzi księgowość i zaopatrywanie wozu serwisowego w niezbędne rzeczy.

Wygląda na to, że o ile Girard spokojnie zmierza po rekord, to jego ekipa kolejny raz napotyka ścianę organizacyjną.

IB


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce