Cel na rano - Krynica. Rafał Bielawa na Głównym Szlaku Beskidzkim - dzień 2

 

Cel na rano - Krynica. Rafał Bielawa na Głównym Szlaku Beskidzkim - dzień 2


Opublikowane w pt., 13/10/2017 - 03:36

- Jest trudno. Coraz trudniej. Drugi dzień walki z rekordem Głównego Szlaku Beskidzkiego był już naprawdę ciężki – relacjonuje Małgorzata Dowlaszewicz, żona Rafała Bielawy. Wrocławski ultras rano powinien być w Krynicy-Zdroju i przekroczyć półmetek ponad 500-kilometrowego czerwonego szlaku.

Po krótkiej drzemce na Przełęczy Krowiarki i pochłonięciu dwóch zupek, przed godziną 2 w nocy Rafał Bielawa podjął bieg w towarzystwie Wojciecha Probsta. Wyczekiwany wschód słońca zastał go na pograniczu Gorców, trzeciego po Beskidzie Śląskim i Żywieckim pasma górskiego GSB. Po śniadaniu w Rabce, Wojtka zmienił Tomasz Niezgódka. Pogoda sprzyjała, było słonecznie, choć bardzo wietrznie. Przez moment było widać Tatry i wyłaniający się z chmur ich najwyższy szczyt, Gerlach.

Przed południem Rafał dotarł na Turbacz. Zmęczenie coraz bardziej dawało się we znaki, nie przeszkodziło jednak wziąć udziału w króciutkiej sesji zdjęciowej z Łukaszem Buszką, tradycyjnie obsługującym przedsięwzięcia Rafała z aparatem. No i szybka kawa, która w tych warunkach smakowała nadzwyczajnie!

Niepostrzeżenie biegaczowi stuknęło 200 kilometrów. Rolę towarzysza biegowej doli i niedoli przejął ponownie Paweł Jach. Na Przełęczy Knurowskiej musiał natomiast Rafał porzucić ulubione buty, inov-8 talon 212, bo nabierająca ze zmęczenia objętości stopa przestała się w nich mieścić. Formuła biegu ze wsparciem pozwala jednak bez problemu radzić sobie z takimi przeciwnościami.

Jeszcze tylko Lubań i w pięknej wciąż aurze Rafał Bielawa zbiegł do Krościenka.

Miasteczko nad Dunajcem to początek Beskidu Sądeckiego, mniej więcej 210 kilometr Głównego Szlaku Beskidzkiego. Nasz bohater minimalnie wyprzedzał rekordowy plan, choć wielkiego zapasu nie było (rekord sprzed ponad 3 lat Macieja Więcka to 114 godzin 50 minut). A najtrudniejsze dopiero przed Rafałem.

Kolejny odpoczynek zrobił 12 kilometrów dalej, w schronisku na Przehybie. Gdy ruszał w kierunku Rytra, około 21:30, jego szlak dawno już spowijał mrok. W Rytrze czekała jednak na niego duża grupa biegowych przyjaciół i wreszcie drzemka. Sen, choć krótki, dodał sił przed walką z arcytrudną dla ultrasa drugą nocą w biegu, tym razem w towarzystwie Mateusza Dzieżoka i Adama Banaszka. Trzeba jak najszybciej osiągnąć Krynicę, gdzie w hotelu czeka ciepłe, wygodne łóżko.

Aktualną pozycję Rafała można śledzić pod TYM linkiem.

Piotr Falkowski

zdj. Łukasz Buszka

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce