Łódź – Piła – Kleszczów. Medalowy hat-trick Ewy Jagielskiej! [ZDJĘCIA]

 

Łódź – Piła – Kleszczów. Medalowy hat-trick Ewy Jagielskiej! [ZDJĘCIA]


Opublikowane w ndz., 17/09/2017 - 21:29

Drugi rok z rzędu mistrzostwa Polski kobiet na dystansie 5 km rozegrano w Kleszczowie. Piąta edycja biegu „Kleszczów na 5” miała status mistrzostw otwartych, tzn. w konkurencji brała udział każda ze startujących pań. W zimnej i deszczowej, bardziej przypominającej listopad pogodzie wśród 325 uczestników na starcie stawiła się kilkuosobowa, wyrównana stawka naszej damskiej krajowej czołówki, wśród której trudno było wskazać stuprocentową faworytkę.

Bieg organizuje miejscowy klub LKS Omega Kleszczów we współpracy z firmą inesSport. Start i meta znajdują się na tartanowej bieżni stadionu Omegi, a płaska jak stół, prowadząca po jednej pętli trasa ma zasłużoną opinię jednej z najszybszych piątek w Polsce. Po rozegraniu biegów dziecięcych i młodzieżowych na bieżni, w samo południe nastąpił start biegu głównego.

Od razu po wybiegnięciu z bramy stadionu na czoło wyskoczyła trójka zawodników, która później miała rozdzielić między sobą miejsca na podium. Za nimi podążała kilkuosobowa grupka, w której biegła elita pań. Deszcz łaskawie nieco się wstrzymał, czekając by spaść ze zdwojoną mocą dopiero podczas dekoracji zwycięzców.

Pierwszy z prowadzącej trójki na stadion wbiegł z bezpieczną przewagą Robert Głowala. Zawodnik GKS Wilgi Garwolin zwyciężył z wynikiem 15:01. Podium dopełnili dwaj reprezentanci łódzkich klubów: Patryk Stypułkowski z RKS (15:11) i Adam Włodarczyk z AZS (15:17). Ich przewaga nad resztą stawki wynosiła około minuty.

Również sekundowe były różnice wśród walczących o mistrzostwo kraju kobiet, które wpadły na bieżnię w następnej grupce. Złoto wywalczyła świeżo upieczona mistrzyni Polski w półmaratonie i wicemistrzyni na 10 km, Ewa Jagielska z LKS Ostrowianki Ostrów Mazowiecka (16:23). Srebro przypadło w udziale trzeciej w niedawnych łódzkich MP na 10 km Aleksandrze Brzezińskiej z MKL Toruń (16:30), a brąz wywalczyła tegoroczna rekordzistka kraju na 10000 m na stadionie, Angelika Mach reprezentująca AZS UMCS Lublin (16:39).

Medalistki zajęły odpowiednio siódme, dziesiąte i dwunaste miejsce w klasyfikacji generalnej. Pozostałe nagradzane miejsca wśród pań zdobyły: Karolina Giza z TS Wieliczanka Wieliczka (16:53), Maria Sławik z AZS AWF Kraków (17:10) i Monika Kaczmarek z AZS Łódź (17:25).

Pełne wyniki biegu można zobaczyć TUTAJ

– Podeszłam do tego startu na luzie, noga podawała, świetnie mi się biegło – cieszyła się na mecie Ewa Jagielska. – Angela i Ola najpierw prowadziły we dwie, ja tuż za nimi z Karoliną. Wszystko się rozegrało na ostatniej długiej prostej przed stadionem, na 600 metrów przed metą wyszłam na prowadzenie i już go nie oddałam. Bardzo mi ta trasa odpowiada, jest płaska i szybka, w zeszłym roku byłam tu trzecia w MP, a jeszcze rok wcześniej wygrałam, ale wtedy to nie były mistrzostwa – wspominała nowa mistrzyni kraju.

„Piątka boli krócej”. Rozmawiamy z Ewą Jagielską, Mistrzynią Polski na 5 km

– Bardzo się cieszę z tego drugiego miejsca, małymi kroczkami idę do przodu i odegrałam się za ubiegły rok – powiedziała nam Aleksandra Brzezińska, której tutaj poprzednio zabrakło sekundy do miejsca na podium, a dziś przy okazji poprawiła rekord życiowy. – To zasługa przede wszystkim mojego trenera, a prywatnie męża Błażeja Brzezińskiego, który również jest znakomitym zawodnikiem. Na łódzkim Biegu Fabrykanta przed trzema tygodniami byłam trzecia, to był mój pierwszy medal MP seniorów, i to była dla mnie ogromna mobilizacja. Tu też się może nastawiałam na medal, ale przede wszystkim na szybkie bieganie – dodała wicemistrzyni Polski. Trzecia, druga... to kiedy pierwsza? – Szykuję formę na następny rok! – odpowiedziała Ola z uśmiechem.

– To trzecie miejsce też było mocno wywalczone – opowiedziała nam Angelika Mach – na początku nawet prowadziłam, do trzeciego kilometra trzymałam się z Ewą i Olą, potem musiałam odpuścić i walczyć o utrzymanie medalowego miejsca. Przypomnijmy, że Angelika w porównaniu z zeszłorocznymi MP w Kleszczowie poprawiła się o dwa miejsca.

Ostatnie z nagradzanych miejsc – szóste – przypadło Monice Kaczmarek, która wcześniej w tym roku w maju wygrała tutaj Kleszczowską Dziesiątkę. – Wtedy był upał, teraz zimno i deszcz, ale trasa tak samo szybka – stwierdziła łodzianka. – Teraz wyszła mi taka delikatna życiówka, poprawiona o parę sekund, i to jest najważniejsze!

– Z Patrykiem Stypułkowskim się umówiliśmy, że początek pobiegniemy razem – opowiadał nam najszybszy zawodnik dzisiejszego biegu Robert Głowala. – Odskoczyłem mu trochę na półmetku, ale potem już się utrzymywał między nami ten sam odstęp, trzymaliśmy tempo trzech minut na kilometr. Patryka znam i się go obawiałem – pochwalił kolegę i jednocześnie rywala zwycięzca.

Jako „regenerację” w tydzień po swoim debiucie na 100 km w krynickim festiwalowym Biegu 7 Dolin dzisiejszy start zaplanował łodzianin Arkadiusz Wojno. Do mety dokuśtykał z grymasem bólu na twarzy. – Miało być szybko, wszystko było dobrze do trzeciego kilometra, a potem skurcz nie pozwolił na więcej. Stówka zrobiła swoje. Muszę zmienić magnez, bo ten co używam nie działa – śmiał się Arek – a następnym razem tydzień po setce zamiast piątki trzeba pobiec dychę!

Dramatyczny finisz zaliczył jego znajomy Rafał Kaszubski, który na dłuższą chwilę padł z wyczerpania za metą. – Zabrakło kilku sekund do życiówki, ale dałem z siebie wszystko, bardzo dobrze mi się biegło – opowiadał po dojściu do siebie – utrzymałem tempo 3:30 jak zakładałem, był bieg w trupa! Potem jakieś dwie panie mnie ratowały, wiem tylko, że nogi miałem w górze, reszty nie pamiętam...

Nowa Mistrzyni Polski Ewa Jagielska na 5 km za tydzień startuje w PZU Maratonie Warszawskim. Będziemy za nią trzymać kciuki. Dłuższa rozmowa z nią już jutro na naszym portalu.

Kamil Weinberg

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce