Próba rekordu na 1407 km szlaku w... używanych ciuchach

Dan Lawson, trzeci zawodnik Badwater z 2016 r, drugi na mecie Spartathlonu rok wcześniej i m.in. specjalista od biegów 24-godzinnych, od pięciu dni znów jest na trasie. Biegnie z najdalej na północ wysuniętej szkockiej miejscowości John O’Groats do najbardziej na południe wysuniętego punktu w Anglii - Lands End. W skrócie szlak nazywa się JOGLE i w wersji jaką obrał Brytyjczyk, ma ok. 1407 km długości.

Lawson postanowił pokonać ten popularny w Wielkiej Brytanii szlak w rekordowym czasie. Jego poprzednik, w 2002 r. krańce Wysp połączył w 9 dni 2 godziny i 26 minut. Lawson musi być więc szybszy, ale nie tylko czas i długość wyzwania są tu ważne. Ultramaratończyk zdecydował, że ustanowi nowy rekord w... używanych, przerobionych bądź pożyczonych ubraniach.

Otóż trenując w Indiach i prowadząc tam serię biegów 5-kilometrowych, Brytyjczyk zdał sobie sprawę jak dużo śmieci generują biegacze i ile rzeczy się marnuje. Zaczął od tego, że zredukował własne śmieci biegowe. Później zaczął szukać sposobu, by zmniejszyć ilość odpadów całej biegowej społeczności. Tak narodziła się inicjatywa Re Run Clothing, w którą zaangażowała się cała rodzina biegacza.

Celem tego projektu jest wydłużenie życia biegowych ciuchów i sprzętu. Już tylko 9 miesięcy dłuższego używania tych rzeczy, oznacza o 20-30% mniejszą emisję dwutlenku węgla, mniejszą liczbę odpadów i mniejsze zużycie zasobów wodnych.

Projekt jest raczkujący, ale według założeń, Lawson będzie organizował zbiórki wszystkiego, co jest związane z bieganiem i już nieużywane, niechciane, nielubiane. Następnie te rzeczy będą sprzedawane innym biegaczom w sklepie internetowym lub wysyłane biegaczom w krajach, gdzie dostęp do nich jest ograniczony. Lawson namawia też, by nie czekać aż jego inicjatywa zadziała, ale zredukować ilość biegowych odpadów także we własnym zakresie.

Natomiast to, czy na JOGLE pobije rekord szybkości okaże się na 4 dni. Na razie bieg realizuje zgodnie z planem.

IB

​