Rio: Mocna Jóźwik, ale medalu nie było. Za to Farah i Felix...

 

Rio: Mocna Jóźwik, ale medalu nie było. Za to Farah i Felix...


Opublikowane w ndz., 21/08/2016 - 08:08

W nocy na stadionie im. Joao Havelange biegano i skakano już po raz ostatni. Blisko rekordu Polski była Joanna Józwik w biegu na 800m, a medalu - Kamila Lićwinko w skoku wzwyż. Kolejne powody do radości mieli Brytyjczyk Mo Farach i Amerykanka Allyson Felix.

800m

W finale biegu na dwa okrążenia olimpijskiej bieżni Joanna Jóźwik zajęła 5. miejsce z czasem 1:57.37. O prawie sekundę poprawiła swój rekord życiowy (1.58.93). Po pierwszej rundzie stawka mocno się rozciągnęła i utworzyły się dwie grupy. Polka tradycyjnie biegła na ostatniej pozycji i na ostatnich 200 metrach zaczęła - tradycyjnie - poprawiać swoją pozycję. Strata do liderek była jednak za duża.

Zwyciężyła faworytka Caster Semenya z RPA z wynikiem 1:55.28, co jest nowym rekordem jej kraju na tym dystansie. Srebro wywalczyła Francine Niyonsaba z Buryndii z czasem 1:56.49. Brąz przypadł Kenijce Margaret Nyairera Wambui z rezultatem 1:56.89.

Joanna Jóźwik była najlepsza wśród zawodniczek z Europy, wyprzedzając Brytyjkę Lynsey Sharp i Białorusinkę Marinę Arzamasową.

Wynik Joanny Józwik jest trzecim czasem w historii polskiej lekkiej atletyki. Rekordzistą kraju jest Jolanta Januchta z wynikiem 1:56.95 (1980 r.). Po niedzielnym biegu Jóźwik prowadzi też na tegorocznych europejskich listach.

4x400m

W biegu finałowym pań nasza drużyna w składzie Małgorzata Hołub, Patrycja Wyciszkiewicz, Iga Baumgart i Justyna Święty zajęły siódmą pozycję z czasem 3:27.28. O zwycięstwo rywalizowały Amerykanki i Jamajki. Wygrała reprezentacja USA z czasem 3:19.06. Złoty medal zapewniała biegnąca na ostatniej zmianie Allyson Felix, który tym samym wywalczyła już szósty złoty medal igrzysk olimpijskich w karierze!

Nasza drużyna w składzie Łukasz Krawczuk, Michał Pietrzak, Jakub Krzewina i Rafał Omelko uplasowała się również na siódmym miejscu, z wynikiem 3:00.50. Złoty medal zdobyli Amerykanie czasem 2:57.30. Przez sporą część rywalizacji o wygraną z USA rywalizowali zawodnicy z Bahamów, którzy ostatecznie zakończyli zmagania na trzecim miejscu. Srebrny medal wywalczyła Jamajka.

Skok w wzwyż

W finale skoku wzwyż wystartowało aż 17 zawodniczek. W gronie tym znalazła się Kamila Lićwinko – halowa mistrzyni świata z 2014 roku. Nasza zawodniczka wysokość 1.80m zaliczyła w drugiej próbie. W drugim podejściu zaliczyła też wysokość 1.93m. Niestety nie udało się już zaliczyć wysokości 1.97m i nasza zawodniczka zajęła ostatecznie dziewiąte miejsce. Złoty medal wywalczyła Hiszpanka Ruth Beitia

1500 m

Finał anonsowany był jako pojedynek mistrza olimpijskiego z Londynu na tym dystansie Algierczyka Taoufika Makhloufiiego i złotego medalisty z Pekinu Kenijczyka Asbela Kipropa. W Rio de Janeiro Makhloufi wywalczył już srebrny medal w biegu na 800metrów.

Początek biegu był spokojny. Pierwsze pokonane było w czasie 1:06.83. Grupę prowadził Amerykanin Matthew Centrowitz – halowy mistrz świata z Portland na tym dystansie. Na niespełna dwa okrążenia przed zakończeniem zmagań przewrócił się biegnący w tłoku się rekordzista świata juniorów Ronald Kemwoi. Zawodnik musiał szybko gonić grupę.

Po rozpoczęciu ostatniego okrążenia swoją pozycję zaczął poprawiać Asbel Kiprop. Na przeciwległej prostej był już na 2-3 pozycji. Tuż obok był Taoufik Makhloufi. Wciąż prowadził zawodnik USA.

Zawodnicy wyszli z wirażu sporą grupą. Niepodziewanie Kiprop został minięty przez kolejnych zawodników. Algierczyk nie zdołał dogonić Centrowitza, który zdobył złoty medal z czasem 3:50.00. Srebro wywalczył Taoufik Makhloufi z wynikiem 3:50.11, a brąz zdobył Nicholas Willis z Nowej Zelandii z czasem 3:50.24. To był historyczny moment. Ostatni raz Amerykanin zdobył złoto na tym dystansie podczas igrzysk w Londynie...w 1908 roku

Przypomnijmy, że w tej konkurencji nie mieliśmy, żadnego reprezentanta.

5000m

Niespodziewanie w finale nie zobaczyliśmy żadnego reprezentanta Kenii. Afrykanie byli jednak obecni na bieżni, ale jako... reprezentanci USA czy Bahrajnu. Faworytem rywalizacji był Mo Farach, który w Rio zdobył już złoty medal w biegu na 10 000m. Pochodzący z Somalii Brytyjczyk stał przed szansą wywalczenia swojego czwartego olimpijskiego złota w karierze.

Od początku prowadzili Etiopczycy. Dejen Gebremeskel pierwsze 1000 metrów pokonał w czasie 2:37.40. Zawodnicy biegli w peletonie, nikt nie próbował spektakularnej ucieczki. Czasami ten pociąg prowadził Mo Farach lub inny z Brytyjczyków - Andrew Butchart. Głównie aktywnie byli jednak zawodnicy z Etiopii.

Prawdziwe ściganie zaczęło się na ostatnim okrążeniu. Etiopczyk Hagos Gebrhiwet próbował uciec prowadzącemu Farahowi na przeciwległej prostej nagle przyspieszając. Brytyjczyk wytrzymał jednak ten sprinterski pojedynek i w wiraż wchodził utrzymując pozycję lidera.

Pewne było, że gra o tron się jeszcze nie skończyła i kolejny atak nastąpi zaraz po wyjście z łuku. Ponownie zaatakował Gebrhiwet a także 42. letni Amerykanin Bernard Lagat. Mo Farah jednak wrzucił kolejny bieg i uwodnił, że nie ma sobie równych w biegach na 5 i 10 000 m. Zwyciężył z czasem 13:03.30, drugi był Gebrhiwet z wynikiem 13:04.35. Brąz wywalczył Lagat z wynikiem 13:06.78.

Na lekkoatletycznym stadionie nasi reprezentanci wywalczyli w sumie 3 medale: 1 złoty (Anita Włodarczyk), 1 srebrny (Piotr Małachowski) i 1 brązowy (Wojciech Nowicki). W sumie nasza reprezentacja zdobyła 11 krążków.

W niedzielę na ulicach Rio rywalizować będą jeszcze maratończycy.

RZ


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce