Rob Young - brytyjski Ryszard Kałaczyński, choć nieco inny

 

Rob Young - brytyjski Ryszard Kałaczyński, choć nieco inny


Opublikowane w wt., 12/05/2015 - 14:35

Rob Young podobnie, jak dobrze Nam znany Ryszard Kałaczyński podjął się zadania polegającego na codziennym przebieganiu maratonu. Tu jednak podobieństwa się kończą.

Ryszard Kałaczyński, mieszkaniec Wituni, to doświadczony ultramaratończyk. Realizuje projekt 366 maratonów w 366 dni i traktuje to bardzo poważnie. Codziennie o określonej porze pokonuje pętlę w swojej miejscowości. Zazwyczaj towarzyszą mu biegacze, którzy chcą wesprzeć pomysł bicia rekordu Guinnesa lub traktują całe przedsięwzięcie jako motywację do własnych treningów. Przyjeżdżają do wsi pod Więcborkiem były przebiec jedną lub dwie pętle, a potem zadebiutować na dystansie maratonu.

Rob Young postawił na formułę 370 maratonów w 365 dni.

Wszystko zaczęło się rok temu podczas maratonu w Londynie. Wtedy, jak wielu mieszkańców stolicy Wielkiej Brytanii, był kibicem i przyglądał się innym biegaczom. Szczególne wrażenie zrobili na nim ci, którzy postanowili zmierzyć się z królewskim dystansem w celach charytatywnych. Sam jeszcze nie biegał. Le też nie był całkiem bierny - miał za sobą starty w wyścigach kolarskich i w triatlonie.

Londyńscy maratończycy wywarli na niego tak duży wpływ, że dystans maratonu przebiegł już następnego dnia i... już się nie zatrzymał. Biegał tak codziennie, a czasami dwa razy dziennie.

Rob nie podchodził do swojego zadania tak profesjonalnie, jak Ryszard Kałaczyński. Żywił się fast foodem i mlekiem czekoladowym. Swoje maratony dostosował do pracy biurowej i podróży. Biegał nad ranem, a czasami nocami. Gdy danego dnia nie udało się wcisnąć maratonu w napięty grafik, zwiększał kilometraż innego dnia.

Ostatnim biegiem tego projektu miał być Virgin Money London Marathon 2015. Rob Young wziął w nim udział, ale na tym jego rekordowe bieganie się... nie zakończyło. Jeszcze w styczniu dołączył do programu Race Across USA i nie tylko nie mógł odwiesić butów do biegania na kołku, ale jeszcze musiał dostosować swój grafik do biegania do na dwóch kontynentach.

Wszystko to w celu zebrania funduszy dla organizacji charytatywnych chroniących dzieci przed przemocą i molestowaniem. Obydwa te zjawiska stały się udziałem Roba, gdy sam był dzieckiem, dlatego bieganiem stara się pomóc innym.

Jego działania można śledzić i wesprzeć na www.marathonmanuk.com

IB

fot. www.marathonmanuk.com

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce