„Witunia – miejsce magiczne!” Wspominali rekord Ryszarda Kałaczyńskiego

 

„Witunia – miejsce magiczne!” Wspominali rekord Ryszarda Kałaczyńskiego


Opublikowane w pon., 13/08/2018 - 14:39

Na ostatni sprawdzian Przed biegiem w Krynicy w Biegu 7 Dolin na dystansie 100 kilometrów, startem do którego przygotowuję się systematycznie już od późnej jesieni zeszłego roku, wybrałem imprezę o której marzyłem już od trzech lat, ale zawsze coś mi przeszkadzało aby tam pojechać. To doroczny bieg dla uczczenia wielkiego sukcesu Ryszarda Kałaczyńskiego, sukcesu o którym każda osoba interesująca się biegami pewnie słyszała, osiągnięcia, którego tak szybko nikt nie pobije.

366 maratonów w 366 dni, dzień po dniu, czy to w upał czy mróz, deszcz, czy słońce, w silną wichurę czy lekką wietrzną bryzę.

Rysio w swojej Witunii dzień w dzień pokonywał swoje 42 kilometry i 195 metrów. Kibicowała mu cała biegowa Polska, a wielu z nas osobiście w tym przedsięwzięciu miało zaszczyt uczestniczyć.

Co roku, w okolicach 15 sierpnia obywa się impreza biegowa mająca na celu upamiętnić i uczcić tamten wyczyn.

W tym roku miałem zaszczyt biec obok wielkich osób, które mają się czym pochwalić – jeśli chodzi o osiągnięcia biegowe. Pozwolę sobie tylko przytoczyć nazwiska: Andrzej Radzikowski, Paweł Żuk, Krzysztof Lipiński, Zygmunt Łuczkowski, Barbara Gill, Irena i Mirosław Lasota. Nie chcę pisać o tym czym dokładnie mogą pochwalić się wyżej wymienieni, wiem tylko że ich osiągnięcia są w moim zasięgu…. ale w przyszłym wcieleniu.

Witunia to - jest jak napisałem w tytule - miejsce magiczne, gdyż tutaj na jednym biegu można spotkać wyżej wymienione osobistości. Obok nich się sznuruje buty przed startem, swobodnie rozmawia, żartuje i spożywa posiłki po biegu.

Witunia jest także kuźnią polskich maratończyków. Sobotnie zawody wygrał miejscowy chłopak, nieoszlifowany diament - Krzysztof Brączyk, łamiąc ze śpiewem na ustach trójkę na niełatwej wituńskiej trasie. To imię i nazwisko radzę zapamiętać bo jeszcze o nim usłyszycie. Od siebie dodam, że jest to postać niezwykle skromna i nader sympatyczna.

Sympatyczna i życzliwa jak wszyscy mieszkańcy i organizatorzy tego przedsięwzięcia. To oni tworzą tę niepowtarzalną atmosferę serdeczności. Stąd wynosimy wzorce jak należy zachować się na innych zawodach, gdyż Rysio jak rycerz strzeże biegowego savoir-vivre’u i nie toleruje aroganckich, brzydkich zachowań.

Chcę jeszcze dodać, że - statystycznie rzecz ujmując - w Witunii co druga kobieta to maratonka. Tak własnie Rysiu przyciąga do siebie ludzi, propaguje aktywność fizyczną, a swoją postawą życiową zachęca do porzucenia niezdrowych nawyków. Ja ze swej strony przypomnę tylko, że przynajmniej dwa razy w miesiącu odbywają się tutaj biegi w ramach Witunia Weekend Maraton które serdecznie polecam.

Edmund Jastrzembski, Ambasador Festiwalu Biegów

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce