Zimowy Predathlon - bieg i... kajak po Czarnej Hańczy [FOTO]

 

Zimowy Predathlon - bieg i... kajak po Czarnej Hańczy [FOTO]


Opublikowane w wt., 22/01/2019 - 15:20

Duathlon, triathlon, swimrun… Te nazwy już w biegowym środowisku nikogo nie zaskakują. Hasło „predathlon” wymaga jednak chyba wyjaśnienia. A zatem…

Predathlon w letnim wydaniu to zawody łączące bieg, kajakarstwo i jazdę rowerem w Suwalskim Parku Krajobrazowym. W formie zimowej wypada z niej rower, pozostają zatem bieganie i… kajak.

– Po przebiegnięciu kilka maratonów, kilkanastu biegów ultra i niezliczonej ilości treningów w górach, można odnieść wrażenie, że nic nas nie zaskoczy... A jednak! Kiedy wystartowałem w Predathlonie Turtul we wrześniu ubiegłego roku, było to prawdziwie wielkie „Wow!” – mówi uczestnik zawodów Grzegorz Olesiak, współorganizator m. in. Gorce Ultra-Trail.

– W ciągu jednych zawodów rower, kajak i bieg. Brzmi nieco egzotycznie, na papierze nie robi może wielkiego wrażenia. W rzeczywistości było to moje największe przeżycie sportowe poprzedniego roku. Zmiana dyscyplin w trakcie zawodów dodaje mnóstwo adrenaliny: jest szybko, dynamicznie, bardzo intensywnie – tłumaczy Grzegorz. – Na każdym odcinku dajesz z siebie wszystko, bo jest na tyle krótki, że odpowiednie partie mięśni nie zdążą się zmęczyć. U mnie dochodziły dwa inne elementy: w bieganiu najbardziej lubię zbiegi, a kiedy przypomniałem sobie jak cudownym przeżyciem jest rowerowy downhill, byłem już całkiem „kupiony” przez Predathlon – śmieje się Olesiak. –

Kajak znałem głównie z opowieści. Ciekawość i nowość tej aktywności była nie mniejszym przeżyciem niż rowerowy zjazd i wiatr we włosach. A do tego doszło jeszcze, oczywiście, miejsce rozgrywania imprezy. Suwalski Park Krajobrazowy ma zupełnie nieprawdopodobny, górski krajobraz, a ilością piękna przebija niejedno pasmo górskie – opowiada.

Tak było na predathlonie letnim. Grzegorz zakochał się w nowym sporcie i teraz musiał przyjechać na wydanie zimowe.

Zimowy Predathlon Sirvis ICE, zorganizowany przez Fundację „Kierunek Ultra” z Suwałk przy wsparciu Stowarzyszenia Kultury Fizycznej „Aktywni” w Wieliczkach, był rozgrywany w duetach, trzeba było razem wystartować i razem rywalizację ukończyć. Zawody rozpoczęły się od biegu na 16 km po Puszczy Augustowskiej, terenem Nadleśnictwa Głęboki Bród i Pomorze, uczestnicy startowali z Okółka, by razem dobiec do Stanicy Wodnej we Frąckach, gdzie – także razem! – wsiadali do kajaka i płynęli z nurtem Czarnej Hańczy na dystansie ok. 6 km.

– Teoretycznie można biec oddzielnie, ale do kajaka i tak oboje zawodników muszą wsiąść razem – śmieje się Grzegorz Olesiak. – A na wodzie trzeba dodatkowo zgrać się wiosłami z partnerem. To też spore wyzwanie.

Na starcie stanęło 50 zawodników, choć chętnych było dużo wiecej. Impreza cieszyła się dużym zainteresowaniem pewnie ze względu na zimowe wydanie kajaka.

– Płynęliśmy w zimie po Czarnej Hańczy. Tak, to jest absurdalne – przyznaje Grzegorz Olesiak. – Perspektywa z rzeki jest zupełnie inna, niż ze ścieżki obok. Ale rzeka zimowa i to tak dzika jak Czarna Hańcza, to atrakcja do kwadratu. Jest nieprawdopodobnie biało, pełno śniegu w lesie i lodowe czapy wzdłuż brzegów. Rzeka za to – zupełnie czarna (pewnie stąd jej nazwa), odcina się od doliny zdecydowanie. Ma zadziwiająco szybki nurt i bez przerwy meandruje. Z prądem płynie się, oczywiście, łatwiej, ale zakręty, szybki nurt i przeszkody na wodzie sprawiają, że emocji nie brakuje – relacjonuje uczestnik zimowego Predathlonu.

Zimowy spływ Czarną Hańczą był dla większości zawodników największa atrakcją. Przyjechali na Suwalszczyznę z Warszawy, Białegostoku, Ełku, Gdańska, Orzysza, nie brakło też miejscowych z Augustowa, Olecka i Suwałk.

Po rywalizacji, uczestnicy mogli ogrzać się przy ognisku oraz skorzystać z sauny, która okazała się strzałem w dziesiątkę. Morsowanie, regionalne przysmaki (genialne kartacze!), przyjazna atmosfera… Wygląda na to, że Predathlon Sirvis ICE na długo zostanie w pamięci uczestników.

– Rzeki w kajaku jest raptem 6 km, czyli jak dla nas z Anią około godziny wiosłowania i robienia zdjęć – mówi Grzesiek. – Wrażenia jednak… niezapomniane! Wielka szkoda, że w roku są tylko dwa Predathlony – żałuje ze śmiechem.

Najlepsi na mecie to:

  1. AGROBROS (Jakub i Kamil Ołowscy) – 1:46:28 godz.
  2. PGR (Marcin Konopczyński i Wojciech Majewski) – 1:56:35
  3. xRunners (Marek Czapran i Dominik Wałdowski) – 1:57:21

PEŁNE WYNIKI

Jeśli kogoś zainspirowała powyższa relacja, organizatorzy serdecznie zapraszają na letni Predathlon Turtul, który odbędzie się 31 sierpnia 2019 - SZCZEGÓŁY i ZAPISY

Piotr Falkowski

zdj. Grzegorz Olesiak, Mariusz Rosłaniec


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce