3. Maraton Pędziwiatra: życiówka na Dzień Ojca [ZDJĘCIA]

 

3. Maraton Pędziwiatra: życiówka na Dzień Ojca [ZDJĘCIA]


Opublikowane w sob., 23/06/2018 - 19:02

Maraton Pędziwiatra to jedna z niewielu okazji na oficjalne pokonanie królewskiego dystansu na Śląsku i jedyna w Gliwicach. Odbywa się na trasie Gliwickiej Parkowej Prowokacji Biegowej dokładnie w trakcie tej cyklicznej imprezy a jego uczestnicy, jeśli są też stałymi bywalcami Prowokacji, mają „zaliczony” czerwcowy start. By zdobyć statuetkę Biegnącej Radiostacji trzeba wystartować co najmniej 9 razy w ciągu roku. Maksymalnym dystansem, jaki można pokonać jest półmaraton a raz w roku cały maraton. Jak mówią sami organizatorzy, to bieg dla ludzi wytrwałych, bo trzeba zrobić dziesięć kółek. Dzisiaj okazało się, że pętle są całkiem przyjazne dla biegaczy, bo w Gliwicach posypały się życiówki.

– Wszyscy mi odradzali ten start... Mówili, że zrażę się do maratonów, że jest ciężki a ten park ma coś w sobie takiego że trudno się biegnie, źle się oddycha itd. – mówiła Izabela Maj-Dziubańska, która dzisiaj zadebiutowała w maratonie i zajęła trzecie miejsce wśród kobiet. – Oczywiście wiedziałam jak jest w tym parku, bo nie raz biegłam półmaraton, po którym cały dzień umierałam. Do tego nałożyła się kontuzja, ale ja to ja... Jak coś sobie postanowię, to zrobię. Nie ukrywam, że to był mój drugi najważniejszy start w sezonie. I okazało się, że nie taki diabeł straszny, jak go wszyscy próbowali namalować. Przebiegłam i jestem bardzo szczęśliwa, wcale się nie zraziłam. Poza tym jak mogłabym nie wystartować w biegu, którego głównym organizatorem był mój klub AKMB Pędziwiatr Gliwice?

W Maratonie Pędziwiatra, ale przed rokiem, debiutował Janusz Dadaś, który swoją biegową przygodę rozpoczął od Gliwickiej Parkowej Prowokacji Biegowej. Dzisiaj pokonał swój siódmy maraton i ustanowił nową życiówkę: - Raz, że pogoda była idealna a dwa: Maraton Pędziwiatra w zeszłym roku to był mój pierwszy maraton w życiu, więc kiedy nie udało się złamać 4 godzin w Dębnie ani w Krakowie, to obiecałem sobie, że zrobię to właśnie na Prowokacji – wyjaśnił.

Nową życiówkę ma też od dzisiaj Jacek Adamowski. – Dziś miałem cel. Z okazji Dnia Ojca pobiegłem dla mojego taty, który sam nie chodzi – zdradził po biegu. – Warunki były idealne. Było przyjemnie chłodno, do tego świetnie zaopatrzone i obsługiwane punkty żywieniowe, niesamowity doping, znajomi i przyjaciele na trasie. Biegłem też ramię w ramię z przyjacielem przez cały czas i wzajemnie się wspieraliśmy.

Organizatorzy biegu sprytnie przenieśli akcent z pakietów startowych na świadczenia dla uczestników oraz nagrody. Zamiast kolejnych kiepskiej jakości koszulek i makulatury w pakietach startowych, zaoferowali ciepły i pożywny posiłek na mecie, masaż oraz możliwość skorzystania z kompleksowych i specjalistycznych badań serca w zabrzańskiej klinice (echo serca, test spiroergometryczny i 24-godzinne badanie metodą Holtera). Zwycięzcy mogli liczyć na nagrody finansowe, zarówno w kategoriach open, jak i wiekowych.

W biegu nie zabrakło znanych i ciekawych postaci: na starcie stanęli między innymi ultramaratończyk August Jakubik oraz Lesław Strzelecki, który ukończył w Gliwicach swój setny maraton.

KM


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce