9. Dziady Kabackie: „Piękna i przejmująca chwila”

 

9. Dziady Kabackie: „Piękna i przejmująca chwila”


Opublikowane w pon., 02/11/2015 - 09:45

W sobotnią noc w Warszawie za sprawą Basi Muzyki już po raz dziewiąty można było pobiegać nocą po Lesie Kabackim w ramach imprezy pn. „Dziady Kabackie”. Pogada dopisała i frekwencja była rekordowa – dotarły podobno 63 osoby, chociaż ja bym stawiał, że było ich bliżej 100.

Relacjonuje Jan Nartowski, Ambasador Festiwalu Biegów

Zbiórka wyznaczona została na 22:50 przy Tesco na Ursynowie, ale jak to przy takich nieformalnych imprezach bywa, trochę się wszystko opóźniło. Po kilku minutach informacji organizacyjnych, o 23:02 ruszyliśmy w mrok zostawiając za sobą światła dzielnicy.

Na czarnym połówka księżyca. Cisza jak makiem zasiał, bez najmniejszego powiewu wiatru. Temperatura około 3 stopni Celsjusza.

Rozbłysły czołówki oświetlające wąską ścieżkę. Basia prowadziła biegnacych nie utartymi, a krętymi nierównymi ścieżkami. Co chwilę drogę zagradzały powalone pnie drzew. Celem biegu było dotarcie do trzech mogił powstańczych i miejsca upamiętniającego katastrofę lotniczą w Lesie Kabackim. Po około 2 km biegu dotarliśmy do pierwszej mogiły.

Ci, którzy zabrali z sobą znicze, zapalili je w tym miejscu. Na moment zgasły czołówki i rozgadana grupa młodych ludzi pogrążyła się w zadumie. Piękna i przejmująca chwila.

Znów ruszyliśmy wąską ścieżką, by na ok. 5 kilometrze dotrzeć do miejsca upamietniającego katastrofę lotniczą w Lesie Kabackim z 1987 roku. Znów znicze, chwila ciszy i czas na zadumę. Ruszamy dalej, jesteśmy już na półmetku naszej wyprawy.

Biegniemy teraz nieco szybciej, sądzę, że poniżej 6:00 min/km. Wbiegliśmy już na szerszą leśną alejkę. Atmosfera wspaniała - słychać przytłumione rozmowy i szuranie butów o warstwę zeschłych liści, które opadły z drzew. Wśród drzew ktoś zobaczył nieruchomo stojącą sarnę...

W drodze powrotnej odwiedzamy jeszcze dwie mogiły powstańcze. Po około 1,5 godz. i przebiegnięciu 10 km wracamy na Ursynów, w miejsce skąd wyruszyliśmy. Jest już godz. 00:30 jeszcze łyk herbatki z termosu i pora rozejść się do domów.

Wyjątkowe wydarzenie. Niezapomniana atmosfera i emocje, a przy tym rzadka okazja do pobiegania nocą w Lesie Kabackim.

Jan Nartowski, Ambasador Festiwalu Biegów

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce