Kipsang wygrał, choć… miał nie biec

 

Kipsang wygrał, choć… miał nie biec


Opublikowane w ndz., 25/03/2018 - 20:04

Wilsona Kipsanga w ogóle nie miało być na trasie tego biegu. Zaledwie przed miesiącem w Tokio zmagał się z problemami żołądkowymi, wcześniej zapowiadając obronę tytułu, a nawet poprawę rekordu trasy. Po biegu pisał, że chciałby pobiec szybciej i zrobiłby to, gdyby nie kłopoty żołądkowe.

Wkrótce po Tokio wydawało się, że na poprawę nastroju nie będzie musiał długo czekać. Pojawiła się bowiem zapowiedź, że Kipsang jeszcze raz pobiegnie w Japonii, tym razem w mieście Tokuszima. Zaraz potem ta zapowiedź została zdementowana przez Volare Sport, spółkę, która reprezentuje byłego rekordzistę świata. Na początku marca pojawił się komunikat, że Kipsang owszem, na starcie się pojawi, ale wyłącznie w roli ambasadora i gościa specjalnego. Jego udział w Tokushima Marathon w roli biegacza był wykluczony.

Komunikat federacji lekkoatletycznej w Kenii, 20 dni po Volare Sport, potwierdzał, że Kipsang będzie gościem maratonu, ale też nie wykluczał, że jednak do startu dojdzie. Najwyraźniej federacja miała inne wieści od managerów, bo Kipsang faktycznie pobiegł. Gościnnie i towarzysko. Znacznie poniżej swoich możliwości i zdecydowanie wolniej od rekordu trasy, który należy do Yuki Kawauchiego. Mimo to, jak informuje Tokushima Shimbun News, wygrał Tokushima Marathon z czasem 2:19:35.

IB


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce