„Kto biega po Gliwicach?“ „MIKOŁAJE!“

 

„Kto biega po Gliwicach?“ „MIKOŁAJE!“


Opublikowane w pt., 04/12/2015 - 10:49

Mieszkańcy Gliwic w czwartkowy wieczór mogli zobaczyć niecodzienny widok: ponad stu mikołajów biegło przez miasto z radosnym „ho, ho, ho“. Śpiewali, dzwonili dzwonkami, nieśli radość... i prezenty, jak na mikołajów przystało. Całe wory prezentów, które otrzymały dzieci z gliwickich domów dziecka.

Nikt nie spodziewał się, że akcja spotka się z takim odzewem. Z jej inicjatywą wyszła firma Brooks, która zaproponowała zorganizowanie spotkania z celem charytatywnym i możliwością wypróbowania swoich butów biegowych. Run Happy - Misja Mikołaj odbyło się w kilku miastach, ale to w Gliwicach przekształciło się w wielkie święto biegaczy i dzieci.

- Brooks wyszedł z inicjatywą, żeby zrobić trening i dodatkowo pozbierać trochę zabawek, które firma wręczy losowo wybranemu domowi dziecka. - wyjaśnia Karolina Fysz z gliwickiego Slepu Biegacza, która koordynowała całą akcję - My w sklepie upiększyliśmy ten pomysł i stwierdziliśmy, że pomożemy lokalnie, bo tak będzie najepiej. Zrobimy luźny bieg pomiędzy gliwickimi Domami Dziecka, żeby móc zobaczyć uśmiechy dzieci na żywo...

Jak powiedzieli, tak zrobili. Akcja zgromadziła tłum Mikołajów, którzy przynieśli całe worki prezentów. Niekótrzy dostarczali je do sklepu już wcześniej. Około 19:00 w czwartek gliwicka placówka zaczęła się wypełniać torebkami i kartonami. - Kiedy się zorientowaliśmy, ile tego jest, od razu zaczęliśmy wynosić do samochodów! - uzbierali cztery pełne auta, wyładowane po brzegi niespodziankami dla dzieci. Nie wszystko się zmieściło. - Dowieziemy później, będzie więcej radości!

O 19:15 rozpoczęła się rozgrzewka, prowadzona przez Marka Jaroszewskiego z firmy Brooks, doskonałago biegacza (m.in. wicemistrzostwo Polski w maratonie w 2006). Wcześniej pomógł on zainteresowanym dobrać obuwie, które można było przetestować w ramach akcji. Przywiózł ze sobą kilka kartonów butów! Rozdał też upominki od firmy - chusty wielofunkcyjne.

Po rozgrzewce ponad stu mikołajów wyruszyło w miasto, by pokonać 5 km trasy. Miała ona dwa przystanki w postaci domów dziecka. Tam już czekały auta załadowane prezentami dla najmłodszych. Radości nie było końca. Miny zaskoczonych i rozradowanych dzieciaków, które wyciągnięte z łóżek w piżamach zbiegały po schodach, by zobaczyć tłum Mikołajów z najprawdziwszymi worami pełnymi prezentów, były najcenniejszą nagrodą dla uczestników akcji. Było też przybijanie piątek i serdeczne uściski.

A nade wszystko niezwykła atmosfera, która połączyła biegaczy i zjednała im serca przechodniów. Większość pozdrawiała rozświetloną grupę, inni dopytywali o co chodzi. - Ta akcja promuje tylko aktywność fizyczną czy ma jakiś dodatkowy cel? - spytała jedna z Gliwiczanek, a słysząc, że biegacze właśnie roznoszą dzieciom prezenty, pochwaliła: - No jestem bardzo pozytywnie zaskoczona! Bo myślałam, że oni tak tylko biegają po mieście dla samego biegania. Ale, że robią tyle dobra!

- Biegamy tutaj, mamy taką misję - mówiła Aneta Skóra przebrana za renifera Rudolfa. - Rozweselamy mieszkańców. Niesiemy radość, pokój, światło... - I zabawki! - dodała ze śmiechem Alicja Lampa.

- Akcja jest świetna. Pierwsza, ale mamy nadzieję, że nie ostatnia. To dobry początek. - zapewniała Aneta. - Bawiłyśmy się świetnie. Fajna była reakcja mieszkańców miasta, witających nas, pozdrawiających klasonami.

- Dzieciaki były zszokowane, ale bardzo szczęśliwe. Powitały nas w piżamach, Chyba nie dowierzały, że tylu mikołajów do nich przybyło. Świetna sprawa, do powtórzenia! - cieszyła się Alicja.

- Zgadzam się w pełni - dodała Małgosia Wyrozumska. - Fantastyczna atmosfera! Tyle pozytywnej energii.. Wiedziałam, że będzie fajnie, ale nie myślałam, że aż tak!

KM

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce