London Marathon na ziemi i... w kosmosie!

 

London Marathon na ziemi i... w kosmosie!


Opublikowane w sob., 05/12/2015 - 10:48

London Marathon po raz pierwszy odbędzie się w kosmosie za sprawą Tima Peaka, drugiego Brytyjczyka w historii, który zostanie wysłany na Międzynarodową Stację Kosmiczną.

Dla Tima będzie to już drugi maraton londyński. Pierwszy pokonał w 1999r. i ukończył go w czasie 3:18:50. Tym razem pobiegnie na bieżni stacjonarnej, walcząc z nieważkością za pomocą uprzęży i obserwując ziemską trasę biegu na ekranie. Maratończyk - astronauta nie przewiduje poprawy swojej życiówki.

- Jednym z największych wyzwań będzie dla mnie system uprzęży. Jednak gdybym nie był przypięty pasami do bieżni, mikrograwitacja powodowałaby unoszenie się. Dlatego muszę założyć uprząż, która będzie nieco podobna do plecaka. Będzie też miała pas balastowy i szelki. To wszystko będzie mnie dociskało, tak aby moje ciało pozostawało na bieżni. To staje się bardzo niewygodne już po 40 minutach, dlatego nie sądzę, abym poprawił swoją życiówkę. Nastawiam się na czas pomiędzy 3h30' a 4h - powiedział brytyjski astronauta

Tim Peake po raz pierwszy pobiegnie w kosmosie. Nie będzie jednak pierwszym kosmicznym maratończykiem. Okazuje się bowiem, że bieganie na terenie stacji kosmicznej nie jest niczym niezwykłym. Jest elementem dbania o zdrowie i zapobiegania problemom z gęstością gości i zanikiem mięśni, które zdarzają się w warunkach nieważkości.

W 2007 Suni Williams pokonała Boston Marathon przypięta pasami do bieżni stacjonarnej ustawionej na stacji kosmicznej. Osiągnęła wtedy czas ok. 4h24'. Suni pobiegła, by nie zaprzepaścić kwalifikacja do imprezy, którą zdobyła kończąc maraton w Houston z czasem 3:29:57.

Tim Peak ma inny powód, by pokonać maraton w kosmosie - chce zwrócić uwagę na problemy, którymi zajmuje się jego fundacja. Założył ją, by wspierać młodych ludzi zagrożonych wykluczeniem społecznym.

IB

fot. Virgin London Money Marathon


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce